Zarówno czytelnicy „Ogniem i mieczem” jak i znawcy epoki
dobrze wiedzą o nieprzyjaźni między podstarościm czehryńskim Danielem
Czaplickim (starostą był Aleksander Koniecpolski, chorąży koronny), a przywódcą
rebelii Bohdanem Chmielnickim. W pracy Władysława Andrzeja Serczyka natrafiamy
na taki opis dotyczący wydarzeń z lipca 1649 roku:
Tymczasem już 12 lipca u starosty sokalskiego Zygmunta Denhoffa w obozie pod Brodami zjawił się podstarości czehryński Daniel Czapliński. Przerwał się jako pierwszy z wysłanników z oblężonego Zbaraża, przyprowadzając ze sobą schwytanego „po drodze” jeńca tatarskiego. Nie udała się natomiast ta sztuka Mikołajowi Zaćwilichowskiemu, wysłanemu razem z nim z polskiego obozu. Czapliński, będący – jak wiadomo – osobistym wrogiem Chmielnickiego, przez swój zatarg z pisarzem Wojska Zaporoskiego zaostrzył konflikt Kozaczyzny z Rzecząpospolitą, co ostatecznie doprowadziło do wybuchu powstania, wykazał się teraz niebywałą odwagą i zuchwalstwem. Z pewnością wiedział, że kozacki hetman wielokrotnie żądał wydania mu podstarościego. Na te żądania nie zwracano wprawdzie uwagi, ale w razie dostania się w ręce przeciwnika Czapliński nie mógł liczyć na zmiłowanie[1].
W rzeczywistości Czaplicki przebijał się ale w odwrotnym
kierunku !
Informuje o tym źródło najprawdopodobniej znane Serczykowi,
gdyż z wydania w którym się znajduje obficie korzystał w cytowanej pracy (znów uwspółcześniłem pisownię):
starosta sokalski […] ustąpił sam 12 praesentis do Brodów […] nazajutrz przyjechał też tam sam p. Czapliński, który był posłany na podjazd z panem Zaćwilichowskim za wiadomością oblężonego obozu; chcieli się koniecznie przebić do obozu i natracili niemało dobrych swoich wołoszy, ale temu dosyć uczynić nie mogli; o p. Zaćwilichowskim nie masz wiadomości, jeżeli się przebił do obozu, czyli go zabito, czyli pojmany[2]
Po zaznajomieniu się z nim zachodziłem w głowę jak Serczyk
mógł się tak fatalnie pomylić. Być może w błąd wprowadził go fragment źródła,
które wylicza między innymi chorągwie prywatne Koniecpolskiego jakie dostały
żołd za obronę Zbaraża:
JMP. Daniela Czaplickiego […] za darownych ćwierci tylko dwie, ponieważ że nie ze wszystką chorągwią in obsidione Zbaraża zostawał, wedle decyzjej JMP. Komisarzów, na też koni nr 150 [3]
Pozostałe chorągwie Koniecpolskiego dostały za Zbaraż po 3
ćwierci darowne co sugeruje, że z tej chorągwi jedynie 100 koni wzięło udział w
obronie. Jak jednak widać z poprzednio cytowanego
Czapliński/Czaplicki nie tylko nie był tam z całą chorągwią ale nawet jego
samego nie było w oblężeniu.
Warto dodać też, że to Zaćwilichowski zdołał się przedostać,
gdyż skądinąd wiadomo, że brał udział w obronie[4]. Obalenie
tego mitu nie zmienia jednak faktu, że Sienkiewicz robiąc z pana Daniela
człowieka którym można sobie otworzyć drzwi, niewątpliwie uczynił mu wielką
krzywdę. Zwłaszcza, że Czaplicki brał udział w podjazdach przeciw Kozakom już
wcześniej , np. w 1648 r. przed bitwą piławiecką wraz z tym samym
Zaćwilichowskim na czele 7-miu prywatnych chorągwi Aleksandra Koniecpolskiego
rozbił podjazd kozacki.
[1] W. A.
Serczyk, Na płonącej Ukrainie, Dzieje
Kozaczyzny 1648-1651, Warszawa 1998,
s. 253.
[2] Nowiny z Ukrainy de data 15 july, [w:]
Archiw Jugo-Zapadnoj Rosii, część 3, t. IV, s.286. To jedyne chyba źródło w
którym spotkałem taką formę jego nazwiska. W pozostałych mi znanych występuje
jako Czaplicki.
[3] Płk. Adam
Sawczyński, Płaca pocztom panięcym w 1650
r., [w:] Przegląd Historyczno-Wojskowy, t. IX, z.1, s.122.
[4] Polecam
moje ustalenia w tej mierze: M. Rogowicz, Bitwa
pod Zbarażem 1649, Oświęcim 2013, s.118, 127, 138.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz