niedziela, 17 maja 2015

W samo południe pana Skrzetuskiego przewaga

Słynny Mikołaj Skrzetuski, po wydostaniu się ze zbaraskiego oblężenia w 1649 roku, nie zasypywał bynajmniej gruszek w popiele. W materiałach dotyczących wydarzeń z roku 1651 (sprzed bitwy beresteckiej) znjdujemy ciekawą wzmiankę powstałą w taborze wojska koronnego (1):
Języka  wiozą dobrego, to jest piąci kozaków w Sasowie przez owego pana Skrzetuskiego wziętych, co ze Zbaraża do nas przybył, którzy zeznali, że wczora, to jest w wigilią świąteczną Chmiel był we Złoczowie mil 10 od nas, a wprzód wyprawił 2 tysiący tatarów, a kozaków tysiąc, na odłączenie koni naszym i kazał iść [im] na Gliniany i Żółkiew, w tył nam zachodzić, na rozgromienie tych co się ściągają do obozu. Bieda temu co nie rychło chodzi. Król jegomość dziś w nocy posłał przeciwko nim tysiąc człeka, i znowu w posiłku za nimi pięćset. Nadzieja w Bogu, że nie nada się im impreza nam bardzo szkodliwa. Tak ostrożnie [wróg] idzie, że i języka nie dają sobie brać, w takiej srogiej kupie, dziewięciu naszych podjazdów nic nie sprawiło, ledwie Skrzetuski z wołoszą województwa Kijowskiego, tego się języka z wielką odwagą,w południe samo wpadłszy, dostał.
(1) Copia listu z obozu die 29 maii (1651), w: Dżereła z istorii nacionalno-wizwolnoj wijny ukraińskogo narodu, t. II (1650-1651 gg.), Kijów 2013, s.163.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz